Artur Urbanowicz

#86 Recenzja „Paradoks”

#86 Recenzja "Paradoks"

Recenzja "Paradoks" Artur Urbanowicz

Recenzja

Październik 2020

Wstęp

Powieść „Paradoks” autorstwa Artura Urbanowicza to moje pierwsze spotkanie z twórczością Autora. To niesamowity thriller psychologiczny z elementami fantastyki, który przeczytałam „jednym tchem.” Gdy w ubiegłym roku na IX Targach Ciekawej Książki w Łodzi miałam przyjemność rozmawiać z Arturem Urbanowiczem, wspomniał, że do swoich powieści przykłada się jak do dzieł sztuki. Rzeczywiście – „Paradoks” to wręcz majstersztyk. To nie tylko mroczna historia, to doskonała rozrywka, przepełniona humorem, ale także grozą. Niektóre sceny wywoływały u mnie dreszcz na plecach i zastanawiałam się, co ja bym zrobiła w danej sytuacji. Co ciekawe, Autor nie epatuje makabrą, krwawymi opisami, tutaj groza jest bardzo subtelna i przeplata się z dużą dawką humoru oraz wydarzeniami z pogranicza dobrej fantastyki. O czym jest ta historia i dlaczego tak bardzo przypadła mi do gustu?

Perfekcja ponad wszystko

Bohaterem „Paradoksu” jest Maks Okrągły, paradoksalnie nazywany „Square.” Jest to osoba bardzo specyficzna. Wszystko ma doskonale zaplanowane, nawet ryż gotuje co do wyznaczonej na opakowaniu minuty. Jego działania i planowanie dnia są wyliczone czasowo. Początkowo myślałam, że bohater cierpi na Zespół Aspergera. Jednak wkrótce dowiedziałam się, że to student matematyki. Pomyślałam: Wszystko jasne! Umysł ścisły, bardzo dobrze zorganizowany, aż za bardzo. Jego postać, zachowania, nawyki wywoływały we mnie skrajne emocje. A to najbardziej uwielbiam – gdy postać jest wyrazista, wielowymiarowa. Maks bardzo mnie denerwował swoim wywyższaniem. Nie chciałabym z nim dyskutować, jego ciągłe „łapanie” rozmówcy za słowa, działałoby na mnie jak czerwona płachta na byka.

„– Mam taki nawyk, że kwestionuję wszystko, na co się natykam. Każdy aksjomat tego świata.”

Przez swój sposób bycia Mas jest naprawdę „ciężkim” rozmówcą, zwłaszcza dla osób, które mają zupełnie inny pogląd na świat.  Autor doskonale ukazał tutaj jak przez dążenie do perfekcji można nie zauważyć, że „upośledza się” pewne inne umiejętności. Było mi żal Maksa, że ma takie problemy w kontaktach interpersonalnych. Nie może znaleźć sobie dziewczyny i nie rozumie, dlaczego tak się dzieje. Nie uświadamia sobie, że jego wywyższanie się, wytykanie na każdym kroku cudzych błędów, skutecznie odstrasza od niego ludzi:

„Czy to świat jest dziwny, czy to ja do niego nie pasuję?”

Z czasem Maksowi zaczyna się wydawać, że w jego otoczeniu pojawił się chłopak uderzająco do niego podobny. Dodatkowo zaczynają go prześladować dziwne wizje. Czy umysł chłopaka jest przemęczony nauką i tworzy niepokojące obrazy? A może Maks cierpi na rozdwojenie jaźni? Czy jego sobowtór istnieje naprawdę?

Humor przepleciony grozą

Nie polubiłam Maksa, wręcz chwilami czułam złość na niego. Za to cudownymi postaciami jest jego kolega Olek i koleżanka „Grażka.” To typowi studenci, którzy nie tylko się uczą. Kochają imprezy, chłopak uwielbia przed sesjami palić zioło, twierdząc, że poszerza ono jego horyzonty i dzięki niemu zalicza kolejne egzaminy. Maks wyraźnie od nich odstaje, ale tylko oni go w pewien sposób akceptują i próbują zrozumieć. Gdy czytałam jak Olek „dogryza” zakompleksionej koleżance, wybuchałam śmiechem. Momentalnie przypomniałam sobie własne życie studenckie, te specyficzne odzywki i żarciki. „Grażka”, której ciągle dokucza Olek, nazywając ją Pusią, nie pozostaje mu dłużna. Ofiarą ich żartów jest także Maks, ale on niestety źle na nie reaguje:

„Matematyk Maks Okrągły! Ha, ha! Hi, hi! He, he! Boki trójkąta zrywać!”

„Śmiechom nie było końca. Bo nie było też początku.”

Bardzo polubiłam tę parę młodych, przekomarzających się na każdym kroku, ludzi. Ukazany w powieści humor, pewne znajdujące się tutaj kawały i zwroty sprawiały, że przez chwilę zapominałam o czającej się grozie. Grozie, która z każdą stroną nabierała mocy, stawała się namacalna. Ponieważ lubię się bać, często tutaj doświadczałam tego cudownego dreszczyku na plecach. Niepewności i zaskoczenia. Co tak naprawdę dzieje się z Maksem? O co chodzi w motywie z jego sobowtórem i jak to się wszystko skończy?” To pozostawiam Wam do odkrycia. Gwarantuję, że zakończenie Was powali!

Podsumowanie

Powieść „Paradoks” przeczytałam „jednym tchem”. To niesamowita uczta dla tych, którzy kochają wartką akcję, w której twist goni twist, dobrze skonstruowaną fabułę z elementami grozy i niesamowitości oraz wielowarstwowe i wyraziste postaci. Bardzo dobrze się bawiłam w czasie czytania „Paradoksu.” Fabuła jest spójna, doskonale wszystko się łączy. Akcja tak wartka, że Czytelnik nie ma czasu na złapanie oddechu i chce czytać dalej, by poznać całą prawdę o tajemniczym sobowtórze. Wszystkie odniesienia do matematyki – tej królowej nauk są tutaj w pełni zasadne. Odkrywają przed nami sposób myślenia ludzi obdarzonych umysłem ścisłym. Dla mnie było to bardzo ciekawe! Niesamowita powieść, rewelacyjny pomysł, czytając miałam wiele domysłów, ale żadne się nie potwierdziły, co tylko udowadnia kunszt pisarski Autora i umiejętność tworzenia zaskakujących wielowątkowych fabuł, gdzie tylko nam się wydaje, że coś odkryliśmy. Chciałabym, żeby ta powieść została zekranizowana.

Dodatkowo dla tych, którzy czytali wcześniejsze powieści Artura Urbanowicza, Autor przygotował niespodziankę. W „Paradoksie” znaleźć można wiele odniesień do poprzednich opisywanych przez niego historii. Gdy tylko przeczytam pozostałe książki Autora, kolejny raz sięgnę po „Paradoks.” Ciekawe, czy odkryję wszystko! Myślę, że Fanów twórczości Artura Urbanowicza nie trzeba zachęcać do przeczytania tej powieści. Pewnie już niecierpliwie na nią czekają. Dla mnie jest to prawdziwy majstersztyk i żałuję, że do tej pory nie przeczytałam wcześniejszych dzieł Artura Urbanowicza. „Paradoks” to nie tylko rozrywka i groza, to także przestroga – dążenie do perfekcji, za wszelką cenę, może być zgubne nie tylko dla nas, ale także dla wszystkich, którzy nas otaczają.

Kilka słów o Autorze

Artur Urbanowicz

Artur Urbanowicz (ur. 20-04-1990 w Suwałkach) – z wykształcenia matematyk, z zawodu korpo szczur i wykładowca akademicki, z charakteru chorobliwy pracuś. Smykałkę do tworzenia rozmaitych historii odkrył w sobie jeszcze w dzieciństwie i pierwszą powieść napisał już w wieku czternastu lat. W opowieściach nie stroni od wątków obyczajowych i skłaniających do głębszych przemyśleń. Wnikliwy obserwator i słuchacz. Wychodząc z założenia o rozrywkowej funkcji literatury, w tekstach stawia na lekkość, chce bawić i manipulować czytelnikiem oraz obowiązkowo na końcu zaskoczyć. Nominowany w plebiscytach Gazety Wyborczej i Radia 5 za aktywne promowanie twórczością rodzinnej Suwalszczyzny. Stypendysta miasta Suwałk i Gdańska w ramach działalności artystycznej. Zadebiutował na początku 2016 roku słowiańską powieścią grozy „Gałęziste”, która zdobyła Nagrodę Czytelników Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego, Złotego Kościeja i została nominowana do Nagrody Literackiej im. Wiesława Kazaneckiego. Latem 2017 ukazał się jego horror z elementami powieści gangsterskiej pod tytułem „Grzesznik”, za którego zdobył Nagrodę Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego. Wiosną 2019 roku nakładem wydawnictwa Vesper ukazał się jego „Inkub” – połączenie horroru i kryminałunajlepiej sprzedająca się polska powieść grozy tamtego roku, która zdobyła Złotego Kościeja, nominowana również do prestiżowej nagrody popkulturalnej „Misie”. Autor godzinnego programu one-man-show „Słowo horroru”, w którym między innymi zachęca młodzież do czytania. Publikował także opowiadania w czasopiśmie OkoLica Strachu, Magazynie Histeria i antologii „Zabójcze święta”.

Artur Urbanowicz

Olimpia

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Podobne prace

Czteropalczaści - Marcin Masłowski

Recenzja „Czteropalczaści” Marcin Masłowski | #141 |

Marcin Masłowski
Karuzela - Justyna Balcewicz

Recenzja „Karuzela” Justyna Balcewicz | #140 |

Justyna Balcewicz
Dom, który widział zbyt wiele

Recenzja „Dom, który widział zbyt wiele” Aneta Grabowska | #139 |

Aneta Grabowska
error: