Anna Musiałowicz

#85 Recenzja „Diabeł zza okna”

#85 Recenzja "Diabeł zza okna"

Recenzja "Diabeł zza okna" Anna Musiałowicz

Recenzja

Wstęp

Gdy sięgnęłam po horror „Diabeł zza okna” autorstwa Anny Musiałowicz byłam bardzo zaskoczona. Wydawnictwo Dom Horroru słynie z wydawania krwawych, pełnych dewiacji i masakry powieści. „Diabeł zza okna” to zupełnie inna historia. Tutaj krwi i mordu jest niewiele, za to groza narasta z każdą stroną. Mamy tajemnicę sprzed lat, która ma znaczny wpływ na przebieg zdarzeń opisanych w tej historii. To wspaniała lektura przybliżająca nam obraz polskiej wsi sprzed lat, który ukazany jest Czytelnikowi z punktu widzenia małej dziewczynki, która przyjechała tutaj na wakacje do dziadków. Bardzo nastrojowa, dobrze zobrazowana i na końcu zaskakująca historia rozgrywająca się w niewielkiej i bardzo malowniczej polskiej wsi. Dodatkowo zawiera ilustracje Autorki, które jeszcze bardziej pozwalają „wczuć się” w klimat wsi, którą nawiedziło Zło.

Wakacyjna sielanka

Asia to bardzo rezolutna dziewczynka, która kolejne wakacje spędza u swoich dziadków na wsi. Jest ona doskonałym obserwatorem. Jej oczami Czytelnik poznaje obraz wsi, ten już dawno miniony. To wieś sprzed lat, jakiej teraz można ze świecą szukać. Asia boi się ciemności, ma wrażenie, że coś tam na nią czyha. Jednak babcia tłumaczy jej, że to wcale nie mroku powinna się obawiać, lecz tego, co pokazuje światło dzienne:

„– Boisz się ciemności, Aśka – mówi babcia – a przecież z ciemności człowiek wychodzi, gdy się rodzi i w ciemność wkracza, gdy umiera. To nasze naturalne miejsce i w mroku powinniśmy czuć się najbezpieczniej. Ciemność kołysze, tuli i głaszcze. To światło wbija się w oczy gwałtem. Nie bój się jej, Asia. Nawet jeśli ciemność ma swoje tajemnice, to po to, by cię chronić. Dzień pokaże ci prawdziwe strachy.”

Asia uwielbia spędzać czas na wiejskich zabawach. Wraz ze starszą od siebie Justyną odwiedza zamknięty dworzec kolejowy, który skrywa swoje tajemnice. Spędza czas na zabawach, biega po polach i łąkach. Z utęsknieniem czeka pod wiaduktem na przejeżdżający pociąg. Autorka doskonale przedstawiła polską wieś. Mnie samej przypomniały się moje zawsze na wsi spędzane wakacje. Podobne wrażenia, podobne zabawy. Czytając o tej sielankowej wsi poczułam bardzo dużą nostalgię i tęsknotę za tym, co bezpowrotnie minęło. Współczesna wieś nie ma już takiego uroku jak ta sprzed trzydziestu lat. Teraz jest zbyt nowoczesna, nie ma już w niej tej magii, którą chyba tylko jako dziecko potrafiłam dostrzec. Właśnie taki sielankowy obraz polskiej wsi znajdziecie na kartach tej historii. Jednak ta wspaniale zobrazowana wieś skrywa pewne mroczne tajemnice. Najstarsi jej mieszkańcy doskonale pamiętają legendę o diable, który porywał dzieci.

Niebezpieczeństwo

Pewnego razu Asia dostrzega w oknie przerażające oblicze. Ma wrażenie, że widzi samego diabła. Wkrótce widzi go kolejny raz, tym razem w dzień, gdy przerażający czart siedzi na cembrowinie studni. W obronie dziewczynki staje kot Mruczek i przegania obserwującego ją diabła. Czy jednak zawsze waleczny kot w porę się zjawi i uchroni dziewczynkę przed złem? Gdy Asia opowiada o tym, co widziała nikt oczywiście jej nie wierzy, nawet koleżanka Justyna. Jednak do czasu:

„– Czasem dzieci widzą więcej niż dorośli… – zaczęła powoli – ale też czasem dzieci mają bogatszą wyobraźnię, fantazjują i potem im się miesza.”

Wkrótce jej babcię odwiedza wioskowa plotkara Grzelakowa i informuje o śmierci małej dziewczynki, której ucięło głowę. Asia oczywiście wszystko słyszy. To działa na jej dziecięcą wyobraźnię. Grzelakowa to bardzo ciekawa postać, choć Asia za nią nie przepada. Jednak zawsze bacznie ją obserwuje i słucha wszystkiego, co ta herod baba ma do powiedzenia. Autorka stworzyła doskonałą i wyrazistą postać typowej wiejskiej baby, co to wszystko o wszystkich wie i w dodatku lepiej niż sami zainteresowani. We wsi dochodzi do niewytłumaczalnego zjawiska: coś opętało dzikie ptactwo – ptaki dosłownie spadają z nieba, w locie rozbijają się o ściany chat. Świadkiem tego jest Asia i Justyna, dziewczynki są przerażone. Babcia Lusia i stara Grzelakowa podejrzewają, że nie jest to przypadek. Coś złego zaczęło się dziać w ich spokojnej wsi:

„– Marylka, a jeśli to się znowu zaczęło? Jeśli wrócił po swoje?”

Okazuje się, że zapomniane bajania starych mieszkańców wioski nagle nabierają realnej formy – przybierają postać diabła, grasującego za pan brat z wiatrem i czekającego na niewinne dziecięce duszyczki. Gdy kolejne dziecko ulega dziwnemu wypadkowi, kobiety są przekonane, że nie jest to czysty przypadek. Po pomoc udają się na plebanię.

Zapomniane grzechy

Na plebanii mieszka gospodyni Lilianna Pająk i to właśnie do niej udają się zdesperowane kobiety. Babcia Lusia, by uchronić ukochaną wnuczkę Asię, a Grzelakowa, jak zwykle, po nowe plotki. Stara Pająkowa, jest naprawdę stara. Dobiega niemal setki, ale o dziwo bardzo dobrze się „trzyma”. Sprawia wrażenie, o połowę młodszej. Choć zdaniem kobiet zachowuje się bardzo dziwnie. Pająkowa opowiada im o pewnej starej legendzie i klątwie, która jest karą za grzechy z przeszłości. Diabeł pojawia się co trzydzieści lat i porywa niewinne dzieci. Dlaczego? Kto najbardziej zawinił w tej historii? Kto przez swoje czyny sprowadził prawdziwe Zło do tej małej i sielankowej wioski?

Asia poznaje pewne tajemnice, dowiaduje się o wcześniejszych zniknięciach innych dzieci. Gdy jej kolejna koleżanka znika, jest przerażona. Ciągle też widzi niepokojące obrazy, które zaczynają ją prześladować. Czy dziewczynka będzie kolejną ofiarą diabła? A może ktoś postanowi przerwać działanie klątwy i powstrzyma diabła, który sieje strach wśród mieszkańców wsi? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, to koniecznie przeczytajcie tę historię!

Podsumowanie

Anna Musiałowicz "Diabeł zza okna"

„Diabeł zza okna” autorstwa Anny Musiałowicz nie jest typowym horrorem. Raczej jest to powieść obyczajowa z elementami grozy. Jeśli ktoś liczy tutaj na krwawe opisy jakiejś masakry, wylewające się z ciał trzewia, sceny okrutnych mordów, to się rozczaruje. Tego tutaj nie ma. Za to jest wspaniale zobrazowane życie na sielankowej wsi. Takich wsi już nie ma. Autorka doskonale, oczami dziecka, oddała wiejskie realia sprzed trzydziestu lat. Kiedyś właśnie taka była wieś. Sama na taką jeździłam i czytając tę historię przypomniałam sobie własne lata beztroski i tej dziecięcej niewinności.

Jednak w tej powieści nie ma opisów samej sielanki. Znajdziemy tutaj pewne, skrywane przez lata, tajemnice, które są przyczyną pojawienia się diabła polującego na niewinne dzieci. Akcja jest tu wartka, Fabuła spójna. Autorka używa cudownego języka. Podobały mnie się użyte tutaj niektóre zwroty: „Kury śmierdzą w dziwny, pierzasty sposób”, „Ciemność sprawia, że podwórko zdaje się zapadać, jakby przed domem ziała wielka dziura, a w niej czerń, która chce mnie pochwycić.” Opisy są bardzo obrazowe. Miałam wrażenie, że stoję obok Asi i jestem uczestnikiem wydarzeń, które mają miejsce we wsi. Duży plus za postać kota Mruczka – obrońcy Asi. Sam diabeł przypominał mi diabła Piszczałkę, który w dzieciństwie mnie przerażał. Ta historia pozwoliła mi powrócić do dziecięcych lat, za co bardzo dziękuję Autorce.

Groza pojawiająca się w tej historii stopniowo potęgowała napięcie. Tajemnice, które na końcu już dla nikogo tajemnicami nie były, zaskoczyły mnie. Sam pomysł na historię bardzo przypadł mnie do gustu, miejscami czułam dreszczyk na plecach. Szkoda, że ta historia jest tak krótka, bo chętnie poczytałabym jeszcze o Asi, Mruczku i może innych wioskowych bajaniach, w których zawsze tkwi ziarno prawdy. Uważam, że to udany debiut i czekam na kolejną powieść Autorki. Mam nadzieję, że będzie nieco mroczniejsza od „Diabła zza okna.” Polecam wszystkim miłośnikom tajemniczych historii rodem z wiejskich bajań, które przybierają realne kształty i stanowią zagrożenie nie tylko dla niewinnych dzieci. Zanurzcie się w sielance, która ma drugie, o wiele mroczniejsze, dno. Stańcie oko w oko z diabłem i poznajcie wszystkie sekrety mieszkańców wioski! Polecam!

Kilka słów o powieści

Kilka słów o Autorze

Anna Musiałowicz

Z wykształcenia pedagog-resocjalizator. Z natury włóczykij. W chwilach wolnych od obowiązków rodzinnych i zawodowych grywa w szachy, nawiedza zamki, rysuje, gdzie popadnie i co popadnie, zazwyczaj słucha heavy metalu i rocka, czyta głównie fantasy. Z zamiłowania pisarka.

Jako autor debiutowała w marcu 2016 roku. Jako redaktor i korektor działa głównie w wydawnictwach związanych z horrorem i fantasy, zajmuje się również promocją książek. Jej opowiadania i drabble zostały opublikowane w magazynach i antologiach związanych z literaturą grozy i podręcznikach RPG. W 2020 roku premierę będzie miała jej debiutancka powieść „Diabeł zza okna”.

Anna Musiałowicz

Olimpia

Udostępnij

2 komentarzy

Bardzo jetem zachęcona po tej recenzji i wysłuchaniu na YouTube. Właśnie takie klimaty lubię – jako dziecko uwielbiałam wszystkie wiejskie, wieczorne historie, gdy wyjeżdżałam na wakacje do babci. Oczywiście potem się bałam, gdy zapadał zmrok. Chętnie przeczytałabym taką powieść. Magia, bez krwawych scen i wampirów… Niestety, babci już nie ma, jej sąsiadek, tamtej wsi…

Wieś, na którą ja jeździłam nadal istnieje, ale już nie ma tamtego uroku. Jest nowoczesna, zwierząt bardzo mało, a ja pamiętam całe stada owiec, które blokowały wszelki ruch (wtedy niewielki), pamiętam magię niektórych miejsc i też nasze dziecięce strachy 🙂 Autorka sprawiła, że sobie to wszystko przypomniałam. Jest tu malowniczy obraz wsi, ale także mroczna tajemnica i groza. Nastrojowa lektura.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Podobne prace

Czteropalczaści - Marcin Masłowski

Recenzja „Czteropalczaści” Marcin Masłowski | #141 |

Marcin Masłowski
Karuzela - Justyna Balcewicz

Recenzja „Karuzela” Justyna Balcewicz | #140 |

Justyna Balcewicz
Dom, który widział zbyt wiele

Recenzja „Dom, który widział zbyt wiele” Aneta Grabowska | #139 |

Aneta Grabowska
error: