Adrianna Biełowiec

115 Recenzja „Ognisty pył”

#115 Recenzja "Ognisty pył"

"Ognisty pył" Adrianna Biełowiec

Recenzja

Październik 2020

Wstęp

Gdy Adrianna Biełowiec zaproponowała mi zrecenzowanie swojej powieści „Ognisty pył” nie mogłam się oprzeć. Rzadko sięgam po powieści z pogranicza fantastyki naukowej i science fiction, bliższe memu sercu są jednak powieści fantasy. Sama okładka już mnie zaintrygowała. Z każdą kolejną przeczytaną stroną coraz bardziej zanurzałam się w uniwersum stworzonym przez Autorkę. Historia Ziemianki Diany i kosmity Rajivarka pochłonęła mnie na kilka dobrych godzin. To niesamowita historia umiejscowiona w zupełnie innym wszechświecie, pełna ciekawych miejsc, nowych ras. To opowieść o walce, próbie przetrwania, a także o rodzącym się uczuciu pomiędzy dwojgiem tak różnych istot. Bardzo podobała mnie się stworzona przez Adriannę Biełowiec rasa risanorków, tak odmienna, a jednocześnie pełna podobieństw do nas, ludzi. Ale po kolei! O co chodzi w tej historii i dlaczego tak mnie urzekła?

Diana Trietiakow

Diana to młoda kobieta, która zupełnie nie potrafi odnaleźć się w otaczającym ją świecie. Jest aspołeczna, ma problemy z nawiązywaniem kontaktów z innymi ludźmi. Z tego powodu społeczeństwo ją wykluczyło. Dziewczyna nie może znaleźć pracy, przez co jej egzystencja przypomina bardziej wegetację. Na rodzinę nie ma co liczyć. Wśród najbliższych jest obiektem ciągłych kpin, co wcale jej nie pomaga w nabraniu pewności siebie. Po tym, gdy matka zabrała ją do psychiatry, Diana stała się dla wszystkich czarną owcą. Trudno się jej dziwić. Nie może liczyć na wsparcie własnych rodziców. Każdy terapeuta odsyła ją z kwitkiem. Diana jest sfrustrowana i nieudolnie próbuje trwać w tym niesprzyjającym jej świecie. Jedynym wytchnieniem jest dla niej obserwacja nieba usianego milionami gwiazd. Diana kocha kosmos i bardzo interesuje się wszelkimi związanymi z nim informacjami.

Pewnego dnia, w czasie spaceru, dzieje się coś dziwnego… Diana przenosi się w zupełnie inne miejsce, oddalone biliony lat świetlnych od Układu Słonecznego. Nawet nie wie, że przyczynił się do tego kamień, który miała przy sobie. Do tej pory myślała, że to tylko rodzinna pamiątka, traktowana jako ozdoba. Tak zaczyna się nowy rozdział w życiu bohaterki tej historii…

Amyrade

Diana budzi się na pustyni. Jeszcze nie wie, że to zupełnie inny świat. To protoplaneta, która rządzi się swoimi prawami. Diana odkrywa, że warunki atmosferyczne nie stanowią dla niej problemu, również grawitacja jest odpowiednia dla kobiety z Ziemi. Niestety, w czasie wędrówki zostaje zaatakowana przez jednego z mieszkańców planety. W tym miejscu pojawia się tajemniczy kosmita i ratuje jej życie. Kobieta jest bardzo nim zaintrygowana i wdzięczna za ocalenie:

„Skoro mężczyzna zechciał jej pomóc, być może jej potrzebował albo zrobił to z litości. Przynajmniej tak postąpiłby człowiek, z naciskiem na pierwszą możliwość. Sytuacja była równie absurdalna, co smutna: przez całe życie żaden przedstawiciel tego samego gatunku nie zrobił dla Diany tyle, co w krótkim czasie ktoś kompletnie obcy, w podwójnym tego słowa znaczeniu”.

Dzięki wysokiej technologii tajemniczego osobnika Diana potrafi się z nim komunikować. Okazuje się, że jest to przedstawiciel rasy risanorków o imieniu Rajivark, którego Diana nazywa Vaako, a później Raiem.  Rajivark to viero, czyli generał. W czasie walki z rasą uruladi podjął złą decyzję i doprowadził do zagłady całego swojego wojska. Przebywa tutaj z powodu poczucia winy. Kontakty pomiędzy nimi nie są łatwe. Pełne sporów i kłótni. W końcu są przedstawicielami zupełnie różnych gatunków. Risanorkowie wierzą w altruizm. Jednocześnie podbijają i kolonizują kolejne planety. Niektórym rasom pozwalają nadal trwać, inne bez litości wybijają. Rajivark przypomina człowieka, ale jego cechą charakterystyczną jest posiadanie ogona oraz świecącego na biało spojrzenia… Czy Diana i Rai znajdą wspólny język i nauczą się żyć w warunkach jakie panują na Amyrade? Dlaczego silny risanork opiekuje się słabą kobietą? Jak zakończy się ta historia? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie, czytając „Ognisty pył”.

Podsumowanie

"Ognisty pył" Adrianna Biełowiec

Powieść „Ognisty pył” autorstwa Adrianny Biełowiec to wciągająca opowieść, której akcja rozgrywa się w odległym wszechświecie. Bardzo podobała mnie się teoria Autorki na temat wielości wszechświatów, z których niektóre posiadają wspólną macierz. Sama planeta Amyrade działa na wyobraźnię Czytelnika. Składa się z kilku enklaw: Rai i Diana przebywają na pustyni w ruinach sanktuarium, które stworzyła inna rasa. Po prowiant dla Diany wyruszają do dżungli. Poruszają się pojazdem sterowanym myślami, który napędzany jest bardzo specyficznym rodzajem paliwa. Odwiedzają również enklawę z lewitującymi wyspami. Sam risanork robi wrażenie. Gdy tylko przeczytałam o świecącym na biało wzroku Rajivarka, a później o tym, że Diana nazywa go Vaako, od razu skojarzyłam to z „Kronikami Riddicka”, które uwielbiam. Dlatego czytanie tej powieści dało mi jeszcze więcej przyjemności. Bardzo ciekawa jest tutaj postać Kirgi, która nazywa Raia skałożercą, a Dianę miękkotkankową. Kim ona jest i dlaczego przebywa na Amyrade – tego dowiecie się, czytając tę powieść.

Akcja powieści jest wartka, opisy i zawarte w książce ilustracje jeszcze bardziej pobudzają wyobraźnię Czytelnika. Niesamowicie podobał mnie się język, jakim posługuje się Autorka. Z jednej strony jest lekki, ale zawiera dużo zwrotów i słów, których znaczenie musiałam sprawdzać. Uwielbiam pewne trudności językowe w powieściach. Według mnie, właśnie te wplecione w fabułę sformułowania i słowa są dużym plusem tej historii. Pobudzają Czytelnika do poszukiwań i poszerzania wiedzy na tematy głównie związane z kosmosem.  Czytelnik na kartach powieści będzie stopniowo obserwował przemianę Diany. Na Ziemi była zagubiona i nieudolna w działaniach. Tutaj odkrywa w sobie niesamowite pokłady siły i nabiera pewności siebie.  Wątek Raia i Diany śledziłam z zapartym tchem. Czy może zrodzić się uczucie pomiędzy tak różniącymi się zarówno poglądowo, jak i fizycznie jednostkami? O tym dowiecie się czytając tę wspaniałą powieść. Liczę na to, że Autorka napisze kontynuację „Ognistego pyłu”. Chciałabym znów znaleźć się w wykreowanych przez nią światach!

Kilka słów o Powieści

Kilka słów o Autorce

Adrianna Biełowiec

Autorka fantastyki naukowej, z naciskiem na hard, military i romans.

Miłośniczka sztucznej inteligencji, cyborgów i dronów. Oprócz pisania i czytania fantastyki zajmuje się ziołolecznictwem, sportem, e-sportem, tworzeniem muzyki elektronicznej oraz montażem filmów.

Adrianna Biełowiec

Olimpia

Udostępnij

2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Podobne prace

Czteropalczaści - Marcin Masłowski

Recenzja „Czteropalczaści” Marcin Masłowski | #141 |

Marcin Masłowski
Karuzela - Justyna Balcewicz

Recenzja „Karuzela” Justyna Balcewicz | #140 |

Justyna Balcewicz
Dom, który widział zbyt wiele

Recenzja „Dom, który widział zbyt wiele” Aneta Grabowska | #139 |

Aneta Grabowska
error: