Michał Biarda

#107 Recenzja „Szarak na studniówce”

#107 Recenzja „Szarak na studniówce”

"Szarak na studniówce" Michał Biarda

Recenzja

Październik 2020

Wstęp

Gdy przeczytałam „Królika w lunaparku” autorstwa Michała Biardy byłam zachwycona. Wtedy Autor powiedział mi: „Przeczytaj Szaraka na studniówce, ta książka zryje Ci banię”. Rzeczywiście! Już „Królik w lunaparku” miał pokręconą fabułę, ale jego kontynuacja to moim zdaniem prawdziwy majstersztyk. „Szarak na studniówce” to powieść obyczajowa z elementami fantastyki. Rzeczywistości się tutaj przenikają, niektórzy bohaterowie znajdują się w pętli czasu i próbują odmienić swój los. Znane postaci z pierwszej części powracają. Jeśli lubicie zjawisko efektu motyla, oglądaliście film „Dzień świstaka” to moim zdaniem ta powieść przypadnie Wam do gustu. Jeżeli jednak nie znacie jeszcze twórczości Michała Biardy, to gorąco polecam obie części tej niesamowicie pokręconej historii, w której wizje mieszają się ze światem realnym, a każdy bohater odgrywa w stworzonej przez Autora fabule ważną rolę.

Stefan i Patryk

Akcja „Szaraka na studniówce” w dużej części rozgrywa się na terenie jednego z warszawskich liceów. Do klasy maturalnej uczęszcza typowy kujonek Patryk, którego poznajemy, gdy jedzie do szkoły na sprawdzian z matematyki. Chłopak stresuje się nie tylko sprawdzianem, z którego ma zamiar otrzymać najwyższą ocenę. Jego głównym problemem jest szkolny kolega – Stefan. To typowy drech, który nie przejmuje się nauką, za to zawsze szuka kogoś, od kogo będzie mógł ściągać. Jest synem dyrektora szkoły i czuje się zupełnie bezkarny. Prześladuje Patryka, czasem go zastrasza. Między chłopakami istnieje konflikt. Patryk wręcz boi się Stefana, ale także nim gardzi:

„Największy imbecyl w naszej klasie, jeśli nie w całej szkole. Nie dość, że prawie w ogóle się nie uczył, to jeszcze często wagarował, a jego zachowanie, mówiąc delikatnie, pozostawiało wiele do życzenia. Był synem dyrektora, więc wszyscy przymykali oko na jego wybryki”.

Dla Patryka ten dzień był bardzo ciężki. Chciałby o nim zapomnieć. Niestety, w jego życiu zaczyna dziać się coś dziwnego… Chłopak budzi się i z przerażeniem odkrywa, że znów jest dzień klasówki z matematyki, a jego czeka kolejne starcie ze znienawidzonym Stefanem:

„Uczucie déjà vu było tak nieznośne, że przez pierwszych pięć minut nie byłem w stanie nawet złapać za długopis. Zamiast tego wczepiłem się palcami w swoją bujną czuprynę i starałem się zrozumieć, co tu się, u diabła, dzieje”.

Patryk wpadł w dziwaczną pętlę czasu. Ciągle wszystko się powtarza. Mimo zmian, jakie chłopak wprowadza dzień zawsze kończy się tak samo. Bardzo źle… Koniecznie przeczytajcie, co dzieje się w jego życiu i jakie próby podejmie, by uniknąć zemsty Stefana. Autor tutaj doskonale ukazał do czego może doprowadzić szkolne prześladowanie. Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Nigdy nie chciałabym znaleźć się na miejscu Patryka.

Paweł i Kaśka

W „Szaraku na studniówce” pojawiają się postaci znane Czytelnikom z „Królika w lunaparku”. Znów poczytamy o Kaśce i jej heroicznej walce z chorobą. Wszystkie koleżanki wręcz nie mogą się doczekać balu maturalnego. Najbliższa przyjaciółka dziewczyny, Tyczka wyciąga ją na zakupy, których celem jest znalezienie balowych kreacji. Jednak Kaśki ta eskapada nie cieszy. Martwi się, że choroba uniemożliwi jej pojawienie się na tej imprezie. Dziwne jest tylko to, że dziewczyna bardzo dobrze się czuje i nie ma żadnych objawów choroby:

„Od tygodni zachodziłam w głowę, czemu, u diaska, nic mnie nie boli, dzień w dzień wyczekiwałam, kiedy wreszcie dorwie mnie moje choróbsko. Siedziałam na pieprzonej bombie zegarowej i starałam się udawać przed samą sobą, że wszystko jest okej”.

No właśnie… Kaśka ze zdumieniem odkrywa pewną właściwość swojego organizmu. Nie może w to uwierzyć. Swój sekret zdradza przyjaciółce. Czy dziewczyna pokona chorobę i jednak weźmie udział w balu? Ja już w pierwszej części podziwiałam jej determinację i to, że na wieść o chorobie nie poddała się, nie popadła w depresję i postanowiła żyć normalnie. Michał Biarda również tutaj bardzo mnie zaskoczył rozwojem wydarzeń. O tym, czy Kaśka pokona chorobę i pójdzie na wymarzony bal dowiecie się czytając „Szaraka na studniówce”.

W tej części powraca również Paweł – student informatyki. Tutaj Autor kontynuuje wątek miłosny. Otóż chłopak poznał w szpitalu pewną młodą i szaloną pielęgniarkę. Postanowił się z nią związać. Troszkę go przeraża wizja spotkań z tak nieobliczalną kobietą i w dodatku starszą od niego. Prócz tego Monika jest mamą, ale to Pawłowi zupełnie nie przeszkadza. Jest w niej bardzo zakochany:

„Ta szurnięta dziewczyna była absolutnym przeciwieństwem mojej poprzedniej Moniki i jeszcze bardziej niż tamta do mnie nie pasowała. Zapowiadało się ciekawie”.

Byłby to piękny obrazek dwojga zakochanych młodych ludzi. Tylko te wizje… Paweł po wydarzeniach opisanych w pierwszej części ma widzenia i niepokojące sny. Tym razem widzi przerażające sceny rozgrywające się na pewnym balu. Chłopak postanawia odnaleźć dziewczynę, którą już kiedyś przypadkowo poznał, a teraz zobaczył ją w swoich widzeniach. O kogo dokładnie chodzi i czy Paweł będzie na tyle zdeterminowany, by spróbować zmienić bieg nadciagających wydarzeń? I kim tak naprawdę jest tytułowy Szarak i jaką rolę odegra w całej tej historii?

Podsumowanie

Powieść obyczajowa z elementami fantastyki „Szarak na studniówce” autorstwa Michała Biardy to historia, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Losy znanych postaci bardzo mnie rozczuliły. Szczególnie to, co przydarzyło się Kaśce. Jeśli chodzi o nowych bohaterów to, o dziwo, bardzo polubiłam sfrustrowanego i wykorzystującego słabszych kolegów, Stefana. Autor stworzył postać typowego dresiarza, który dzięki pewnym układom czuje się bezkarny. Jednak jego bezkarność ma pewne granice. Patryk jako ofiara to przykład tego, do jakich zachowań i działań może doprowadzić nieustanne prześladowanie. Michał Biarda fenomenalnie wplótł w fabułę książki zjawisko efektu motyla. Dzięki temu zabiegowi powieść nieustannie zaskakuje Czytelnika. Tutaj twist goni twist, a wszystkie na pozór niezwiązane ze sobą wątki na końcu tworzą spójną całość. Powieść należy czytać bardzo uważnie, gdyż często mamy przeskoki czasowe. Narracja jest kilkuosobowa. Każdy bohater opowiada własną historię. Same postaci to niby zwykli ludzie, ale Autor obdarzył każdą z nich wyjątkową umiejętnością. Stworzył bohaterów dnia codziennego.

Znalazłam w tej powieści niepokojące momenty skłaniające do chwili refleksji. Rozmowy Pawła i Moniki były bardzo zabawne, cudownie było czytać o rodzącym się pomiędzy nimi uczuciu i próbie stworzenia związku. Patrykowi bardzo współczułam tego, co go spotkało. Nie chciałabym znaleźć się na jego miejscu. Dlaczego? Być może po przeczytaniu „Szaraka na studniówce” będziecie mieli podobne odczucia. Bardzo lubię zjawisko efektu motyka i uważam, że jego wykorzystanie w powieści było strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu akcja wręcz galopuje, a Czytelnik ciągle ma wrażenie, że tak naprawdę zupełnie nie wiadomo, o co w tej historii chodzi. Jednak zakończenie doskonale wyjaśnia wszystkie pojawiające się tutaj wątki.

Jeśli czytaliście „Królika w lunaparku” to z pewnością sięgniecie po jego kontynuację. Natomiast jeżeli nie znacie jeszcze twórczości Michała Biardy, to zaczynając czytać te historie bądźcie gotowi na dużo wrażeń, nagłych zwrotów akcji, humoru i pewnych zawirowań fabularnych, które zostają ostatecznie wyjaśnione i połączone w sposób mistrzowski. W tych historiach nic nie dzieje się przypadkowo. Ważne są szczegóły. Był moment, że musiałam wrócić do „Królika w lunaparku”, by sprawdzić pojawiający się w jego kontynuacji szczegół. Ciekawe, czy Was również ten fragment skłoni do poszukiwań nawiązań w części pierwszej. Polecam wszystkim, którzy mają ochotę przeczytać lekturę łamiącą pewne konwencje. „Szarak na studniówce” Was porwie, a po jego przeczytaniu będziecie chcieli znacznie więcej. Liczę, że w przyszłości jeszcze spotkam bohaterów stworzonych przez Michała Biardę.

Kilka słów o Autorze

Nazywam się Michał Biarda i jestem programistą, któremu odbiło i zaczął pisać powieści. Co więcej, istnieją ludzie, którzy twierdzą, że to naprawdę kawał dobrej lektury. I nie, nie mam na myśli jedynie żony i matki, moich dwóch najwierniejszych fanek ;-).

Książki, które tworzę, są lekko zakręcone i nieoczywiste, ale po ostatniej kropce zawsze wszystko układa się w fascynującą całość. O spójność i logikę wydarzeń dba moja dusza informatyka, a o styl i język – fantastyczny zespół profesjonalnych redaktorów.

Michał Biarda

Olimpia

Udostępnij

2 komentarzy

Polecam gorąco obie części. Są teraz dostępne również jako e-booki, a za chwilę pojawią się również audiobooki 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Podobne prace

Czteropalczaści - Marcin Masłowski

Recenzja „Czteropalczaści” Marcin Masłowski | #141 |

Marcin Masłowski
Karuzela - Justyna Balcewicz

Recenzja „Karuzela” Justyna Balcewicz | #140 |

Justyna Balcewicz
Dom, który widział zbyt wiele

Recenzja „Dom, który widział zbyt wiele” Aneta Grabowska | #139 |

Aneta Grabowska
error: