Michał Krawczyk

Recenzja „Przypadek? Nie sądzę!” | #130 |

Recenzja "Przypadek? Nie sądzę!" | #130 |

"Przypadek? Nie sądzę!" Michał Krawczyk

Recenzja

Październik 2020

Wstęp

Kiedy Wydawnictwo Dlaczemu zaproponowało mi zrecenzowanie debiutanckiej powieści autorstwa Michała Krawczyka „Przypadek? Nie sądzę!”, byłam jednocześnie zaskoczona i mocno zaciekawiona. Uwielbiam debiuty – odkrywanie nowych Autorów, to zawsze pewnego rodzaju wyzwanie, ale i, jak się okazuje, świetna zabawa. Ta historia to komedia obyczajowa, a ja raczej ostatnimi czasy mocno tkwię w ekstremalnych, krwawych opowieściach. Pomyślałam: Czemu nie? Ta powieść może być doskonałą „odskocznią” od krwawych i brutalnych horrorów. Nie pomyliłam się, już od pierwszych stron wybuchałam szczerym śmiechem, polubiłam bohaterów i z wypiekami na twarzy śledziłam ich losy. Premiera przypadła na styczeń i akcja powieści również rozgrywa się na początku nowego roku.

Jeśli doskwiera Wam chandra spowodowana pogodą i czasami, w jakich żyjemy, jesteście zniechęceni, brakuje Wam odrobiny radości, to koniecznie sięgnijcie po powieść „Przypadek? Nie sądzę!” Michała Krawczyka. Ta książka nie tylko wywoła uśmiech na Waszych twarzach, sprawi, że uwierzycie w siebie i odkryjecie, że przypadki nie istnieją. Choć wydaje się często, że coś jest bezsensowne, że kolejny raz się nie udało, to pamiętajcie: nic nie dzieje się bez przyczyny, a pewne wydarzenia, które postrzegamy jako porażki, mogą spowodować, że odkryjemy siebie na nowo. Tak właśnie było z głównymi bohaterami tej historii – Agatą Wierniewicz i Ryśkiem Kociokwikiem. Oboje mieszkają w Warszawie, a po paśmie porażek postanawiają, wraz z nadejściem nowego roku, odmienić swoje życie. Czy im się uda?

Agata

Agata po rozstaniu z kolejnym facetem przestaje wierzyć w miłość. Stwierdza, że już nie będzie w żadnym związku. Dodatkowo życie zawodowe jej nie satysfakcjonuje. Bardzo chciała zostać aktorką. Zagrała w jednym sezonie serialu i odkryła, że świat celebrytów nie jest dla niej. Jej wyobrażenia o aktorstwie zderzyły się z rzeczywistością i stwierdziła, że nie o to jej w życiu chodziło:

„Agata nie chciała być gwiazdą, a aktorstwo wyobrażała sobie jako granie przed kamerą, a nie nogami przed ostrzałem paparazzich. Tymczasem promując serial, musiała robić głównie to drugie. Niedługa obserwacja świata telewizji i show biznesu pozwoliła jej dojść do wniosku, że to zdecydowanie nie jest teren dla niej”.

Jest zmęczona dotychczasowymi niepowodzeniami i przytłoczona mieszkaniem w Warszawie. Postanawia zmienić swoje życie. Dokładnie nie wie, na czym ma ta zmiana polegać, ale w tym celu postanawia wyjechać w odwiedziny do babci:

„Czytała, że jak w życiu coś się zmienia, to warto zmienić także otoczenie, żeby z innej perspektywy spojrzeć na swój los. Żyworódka była miejscem służącym regeneracji sił. Ponadto od babci słyszała, że w małym miasteczku powstało Centrum Regeneracyjne”.

Tak zaczyna się zupełnie nowy rozdział w życiu Agaty…

Rysiek

Rysiek to barista, który ma dosyć swojej pracy. Nie daje mu ona już żadnej satysfakcji. W końcu ile można parzyć kawę?! Chłopak jest magnesem przyciągającym wszelkie nieszczęścia świata (jego świata, oczywiście). Każda próba zmiany swojej sytuacji sprawia, że jest tylko gorzej. Chłopak nie wierzy już w szczęście:

„Wszyscy znajomi chwalili się tym, że spotkał ich nadmiar szczęścia. On nie mógł powiedzieć tego o sobie. Nie wyobrażał sobie napisać na profilu prawdy. Przecież media społecznościowe służyły do ozdobnego lakierowania życia, a nie pokazywania jego szarych barw”.

Chłopak ma przyjaciół, którzy, jak to przyjaciele, radzą mu, co może zrobić ze swoim życiem. Jednak on uważa, że ich rady nie zdadzą się na nic, bo jemu ciągle towarzyszy pech. Nie może znaleźć kobiety, a przecież marzy o wielkiej miłości. Próba zmiany pracy też się nie udaje. Kolejna niepomyślna wiadomość przelewa czarę jego goryczy i Rysiek postanawia zmienić swoje życie. W tym celu jedzie do Żyworódki w odwiedziny do babci:

„Przypomniał sobie, że w niewielkim miasteczku, dokładnie trzy godziny od Warszawy, mieszka jego babcia Marcela, z którą kontakty bardzo zaniedbał”.

Pozostawia całe dotychczasowe życie za sobą i wyrusza w podróż z nadzieją, że ta zmiana odpędzi od niego pecha i da mu szczęście.

Żyworódka

Perypetie bohaterów przebywających jeszcze w Warszawie były bardzo zabawne, jednak to dopiero w Żyworódce Czytelnik odkrywa ogrom humoru i niesamowicie śmiesznych sytuacji, jakie serwuje nam Autor. Miasteczko pełne jest starszych ludzi. Niby wszyscy wszystko o wszystkich wiedzą, ale każdy ma także swoje tajemnice. Przyjazd Agaty – aktorki, której poczynania w roli Edyty mieszkańcy namiętnie oglądali, wywołuje sensację. W końcu każdy młody człowiek pragnie robić karierę w wielkim mieście, a tu nagle ktoś powraca do sennego miasteczka. Babcia Agaty – Fatima doskonale rozumie swoją wnuczkę. Agata pragnie spokoju i potrzebuje czasu na ponowne zdefiniowanie samej siebie. Zupełnie nie rozumie tego przyjaciółka Fatimy – Marcela. Postanawia za wszelką cenę uświadomić Agacie, że życie kobiety bez faceta nie ma sensu, a wręcz jest niebezpieczne dla otoczenia. No właśnie, ach te babcie… Nie wiem jak Wy postrzegacie swoje, ale te w Żyworódce zdecydowanie odbiegają od stereotypów i wszelkich znanych wyobrażeń!

Babcia Agaty – Fatima to szalona zielarka, która w swoim domu warzy niezliczoną ilość mikstur na wszelkie dolegliwości oraz specyfików odmładzających. Szkopuł tkwi w tym, że staruszka niedowidzi i ma problemy z pamięcią, przez co mikstury często zamiast pomagać, wywołują zupełnie nieoczekiwane skutki. Jednak Fatima wspiera swoją wnuczkę. Mniej szczęścia (jak zawsze) ma na tym polu Rysiek. Po przyjeździe do Żyworódki odkrywa, że jego babcia – Marcela – jest nieobecna. Znów udała się na wojaże w poszukiwaniu miłości. To chyba najbardziej przerysowana i fascynująca postać w całej tej historii:

„Ryśka nie zdziwiło, że jego babcia ma opinię szalonej. Czuła się na osiemnaście lat, wyglądała na czterdzieści, miała osiemdziesiąt”.

O babci Marceli mogłabym bardzo dużo pisać. To specyficzna osoba, która uważa, że jest atrakcyjna. Wszędzie jej pełno, jest bardzo ekspresyjna, chwilami pozbawiona taktu i wszelkich zahamowań Gdy już powraca do Żyworódki, postanawia „uszczęśliwić” wnuka. Koniecznie przeczytajcie o tym, jaką randkę „w ciemno” zgotowała Ryśkowi i co z tego ostatecznie wyszło!

Centrum Regeneracyjne

Agata i Rysiek poznają się w Centrum Regeneracyjnym, gdzie Rysiek, już pierwszego dnia pobytu w miasteczku, znalazł pracę. Jednak cóż to za praca! Centrum odnowy dla mieszkańców w niczym nie przypomina tych, o których czytaliście, bądź które sami odwiedziliście. A wszystko za sprawą nieudolnego właściciela tego przybytku – Karola Tarabana, który nazywa siebie biznesmenem, ale absolutnie nie ma pojęcia o prowadzeniu własnej działalności. Za to Rysiek doskonale odnajduje się w sytuacji. Wykazuje się wielką elastycznością. Koniecznie przeczytajcie o co chodzi z tym centrum dla seniorów! Kolejną mocno przerysowaną postacią w tej historii jest żona Tarabana – Mariola. Ma pretensje do męża dosłownie o wszystko, on nie pozostaje jej dłużny i potrafi rzucić ciętą ripostą:

„Nie emocjonuj się tak, bo ci silikon popuści, a przecież nie chcemy zostać podtopieni”.

Postać Marioli jest przykładem tego, że pragnienie bycia piękną może pójść zdecydowanie za daleko. Ta młoda kobieta chce za wszelką cenę być piękna. Niestety nie chodzi o naturalne piękno. Mariola uwielbia silikon, botoks i wszelkie inne wstrzykiwane w ciało specyfiki. A jej mąż musi się dwoić i troić, by zdobyć fundusze na jej zachcianki. Przez to dochodzi między nimi do wielu spięć, a Czytelnik ma z tego „niezły ubaw”. Było mi żal Marioli. Wyobraziłam ją sobie jako połączenie chomika z klaunem – nadmiar specyfików i ich skutki uboczne…

W takim miejscu Rysiek poznaje Agatę. Jego romantyczna dusza od pierwszej chwili się do niej wyrywa. Chłopak zakochuje się i postanawia zrobić wszystko, by Agata zwróciła na niego uwagę. Co zrobi, by zdobyć jej serce? Czy Agata jest mu naprawdę pisana? Jakie jeszcze śmieszne sytuacje z udziałem mieszkańców Żyworódki czekają na Czytelnika? O tym dowiecie się, sięgając po tę powieść!

Podsumowanie

Przypadek? Nie sądzę! Michał Krawczyk

Książka „Przypadek! Nie sądzę!” Michała Krawczyka to doskonały debiut, który „pochłonęłam” w kilka godzin. Już od pierwszych stron towarzyszył mi uśmiech i byłam ciekawa, jak rozwinie się historia Agaty i Ryśka. To, co wydarzyło się w Warszawie, było tylko preludium do tego, co działo się dalej, w Żyworódce. Same dialogi wywoływały ogrom śmiechu. Są w nich „przepychanki słowne” i pewne niedomówienia, które doprowadzają do zabawnych sytuacji. Autor stworzył pełnokrwiste i ciekawe postaci. Bohaterów bardzo nam bliskich – pełnych wewnętrznych sprzeczności i problemów. Dopingowałam Agatę i Ryśka. Bardzo chciałam, by im się udało odmienić swój los. Sama Żyworódka i jej mieszkańcy sprawili, że śmiałam się do rozpuku. Autor to doskonały obserwator, który pokazał ludzi namiętnych, borykających się z trudnościami, pełnych zniechęcenia, ale także nadziei. Babcie są mocno przerysowane, ale je pokochałam!! To one dodawały pikanterii całej tej historii – szczególnie nieobliczalna Marcela! Liczę na to, że ponownie odwiedzę Żyworódkę i jej mieszkańców. Autorze, do dzieła! Czekam na kontynuację!

Powieść „Przypadek? Nie sądzę!” Michała Krawczyka polecam wszystkim, którzy szukają radości w życiu. Dzięki lekturze tej komedii obyczajowej oderwiecie się od szarej i przytłaczającej codzienności, będzie Wam nieustannie towarzyszył uśmiech. Kto wie, czy ostatecznie sami, na przykładzie losów bohaterów, nie postanowicie odmienić swojego życia? Bo czyż przypadki naprawdę istnieją? A może wystarczy znaleźć się w odpowiednim miejscu, odpowiednim czasie i wśród odpowiednich ludzi? Koniecznie poznajcie bohaterów tej historii. Gwarantuję Wam, że po przeczytaniu ostatniego zdania będziecie, tak jak ja, niecierpliwie czekać na kolejną powieść Michała Krawczyka!

Kilka Słów o Książce

Kilka słów o Autorze

Michał Krawczyk

MICHAŁ KRAWCZYK – Rocznik 1994. Zodiakalny strzelec. Absolwent pedagogiki. Mieszka w Warszawie. Poczucie humoru, dystans do siebie, optymizm, gadulstwo, kreatywność – to cały on. Fascynuje go świat sztuki i kultury. Lubi poznawać artystyczne dusze. Inspirują go ludzie i długie rozmowy z nimi.

„Przypadek? Nie sądzę!” to jego debiut literacki. Od zawsze chciał pracować w rozrywce, a pisanie komedii mu na to pozwala.

Jeśli praca za biurkiem, to tylko związana z tworzeniem książek. Chciałby zająć się pisaniem powieści pełnoetatowo.

Mówi, że nigdy nie napisze kryminału, bo już w pierwszym zdaniu wiadomo byłoby kto zabił.

Marzy o napisaniu sztuki teatralnej i scenariusza do filmu, a także o ekranizacji jednej ze swoich powieści.

Wydaniem tej książki przekonał się, że marzenia się spełniają.

Michał Krawczyk

Olimpia

Udostępnij

2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Podobne prace

Czteropalczaści - Marcin Masłowski

Recenzja „Czteropalczaści” Marcin Masłowski | #141 |

Marcin Masłowski
Karuzela - Justyna Balcewicz

Recenzja „Karuzela” Justyna Balcewicz | #140 |

Justyna Balcewicz
Dom, który widział zbyt wiele

Recenzja „Dom, który widział zbyt wiele” Aneta Grabowska | #139 |

Aneta Grabowska
error: