Dean R. Koontz

#8 Recenzja : „Tik-Tak”

#8 Recenzja : "Tik - Tak"

Dean R. Koontz

Dean R. Koontz Tik Tak

Recenzja : "Tik - Tak"

Dean Ray Koontz to amerykański pisarz, autor powieści grozy i thrillerów z elementami paranormalnymi. Jest to jeden z moich ulubionych autorów i stawiam go obok Stephena Kinga i Grahama Mastertona. Moja przygoda z jego twórczością zaczęła się lata temu, na początku liceum. Do wielu jego powieści wracałam i nadal wracam. Powieść „Tik-Tak” pierwszy raz przeczytałam jakieś 17 lat temu, a niedawno kolejny raz. Zastanawiałam się, czy i tym razem wywoła we mnie takie same emocje i tak samo będzie się podobała. Tak też się stało.

Poznajcie Tommy`ego Phana

Głównym bohaterem tego horroru jest Tommy Phan, Amerykanin wietnamskiego pochodzenia, który, po upadku Sajgonu, w wieku ośmiu lat wraz z rodziną uciekł z kraju do Stanów Zjednoczonych. Poznajemy go, gdy realizuje swoje amerykańskie marzenie – kupuje niebieską corvettę, jego zdaniem jeden z symboli Ameryki. W tym momencie zaczyna dziać się coś dziwnego, Tommy widzi cienie, słyszy w radiu niepokojące głosy, jest mu zimno. Gdy dociera do domu, na ganku znajduje niewielką szmacianą lalkę, która ma przyczepioną wiadomość napisaną po wietnamsku. Jednak Tommy już nie pamięta swojego rodzimego języka i nie potrafi jej odczytać.

Koszmar Tkwi w Lalce...

Po pewnym czasie z lalką zaczyna dziać się coś dziwnego, jej szwy pękają i na oczach Phana wyłania się z niej coś nierealnego i przerażającego. Początkowo Tommy ma wrażenie, że to wszystko dzieje się w jego bujnej wyobraźni. Tłumaczy sobie, że przecież lalka nie może nagle ożyć. Niestety, to co z niej wyłazi jest realne i ma mordercze zamiary.

Wiedział, w czym rzecz. Był wykształconym człowiekiem o niezachwianie racjonalnym spojrzeniu na świat; zawsze wierzył, że potrafi jasno odczytać wielką mapę życia i że mocno trzyma dłońmi ster swego przeznaczenia, z pewnością siebie patrząc w przyszłość. Od chwili, w której dwa czarne szwy pękły i z porozrywanej twarzy lalki spojrzało na niego gniewnie zielone oko, jego świat zaczął się walić. Nadal się walił.”

Tommy próbuje uwięzić stwora w gabinecie. Chce dzwonić na policję, jednak uświadamia sobie, że nikt nie uwierzy w jego historię i co najwyżej może wylądować w zakładzie psychiatrycznym. Broń też jest nieprzydatna, nie robi stworzeniu krzywdy. Osobiście od dziecka boję się lalek i chyba na miejscu bohatera nawet przez sekundę nie byłabym opanowana. Uciekłabym z krzykiem. W końcu Tommy opuszcza dom, wie, że musi dotrwać do świtu, bo taka informacja wyświetliła się na ekranie jego komputera. Ale co stanie się później?? Dlaczego dostał lalkę i czemu to co się w niej kryje ma zamiar pozbawić go życia? By przeżyć, musi znaleźć odpowiedzi…

Kelnerka Del Payne

W czasie ucieczki rozbija wymarzony samochód (swoją drogą długo się nim nie nacieszył). Z wypadku ratuje go Del Payne, kelnerka, którą poznał tego wieczoru. Początkowo Del sprawia wrażenie „typowej blondynki”. Jednak o dziwo widok stwora nie robi na niej wrażenia i wierzy ona w historię Tommy’ego. Postanawia za wszelką cenę mu pomóc. Akcja nabiera tempa. Przeplatana jest rozmowami Del z Phanem, które są na pograniczu paranoi, filozofii i żartu. Początkowo sprawiają wrażenie mało spójnych i oderwanych od rzeczywistości. Z czasem jednak powoli wszystko zaczyna być dla Tommy’ego jasne. Z każdą chwilą odkrywa nowe umiejętności Del i zastanawia się, skąd kelnerkę stać na dom wart miliony dolarów. Kim jest Del i dlaczego zjawiła się akurat w momencie, gdy Phan potrzebował pomocy? Jaką rolę odgrywa jej pies Scootie?

Del i Tommy udają się do jednego z braci Tommy’ego, by ten odczytał wietnamską wiadomość, która stanowi klucz do rozwiązania tej historii. Tommy nie pozostaje w dobrych stosunkach z rodziną, jest przysłowiową czarna owcą.

Rodzina była źródłem wszelkiego dobra – i gniazdem smutku.”

Tommy od samego początku za wszelką cenę chciał być typowym Amerykaninem. Zrezygnował z pracy w rodzinnej piekarni, został dziennikarzem, a później pisarzem powieści detektywistycznych. Jego rozmowy z matką są pełne wyrzutów i pretensji. Tommy chwilami czuje się winny, że odrzucił swoją kulturę i stał się kimś innym. Jednak w ostatecznym starciu to właśnie na pomoc rodziny może liczyć najbardziej. Autor w powieści przybliża nam w niewielkim stopniu kulturę, wierzenia i legendy Wietnamu.

Podsumowanie

Powieść nie odznacza się bogatą fabułą – pojawia się zagrożenie i rozpoczyna ucieczka i walka. Całość opisuje jedną noc z życia Phana, ale jakże brzemienną w skutki. Przeczytanie książki zajęło mi kilka nocnych godzin. Powieść trzymała mnie w napięciu od pierwszych stron, a akcja rozwijała się do ostatnich, kulminacyjnych wydarzeń.

Uwielbiam porównania jakie stosuje autor: „Cienie czmychnęły pod meble prędzej niż zgraja czarnych kotów.” Koontz doskonale stopniuje napięcie. Opisuje błahe sprawy, ale w taki sposób, że chwilami czujemy jakbyśmy to my byli w skórze bohatera, razem z nim z niepokojem i strachem przeszukujemy gabinet, uciekamy przed stworem i szukamy rozwiązania. Postać Del jest mocno przerysowana, ta kobieta ma niesamowite umiejętności, niemal wszystko potrafi zrobić i znajduje rozwiązanie w każdej sytuacji. Przy niej Tommy wychodzi na faceta nie potrafiącego radzić sobie w życiu, który bez niej na pewno nie dotrwałby żywy do świtu. Jednak wszystko to wyjaśnia się w zakończeniu powieści.

Powieści Deana Koontza są specyficzne, jednym się podobają, inni wiele autorowi zarzucają. Ja jednak bardzo lubię jego twórczość i polecam nie tylko tą powieść, ale także inne, jeszcze lepsze…

Olimpia

 Najnowsze Wpisy

Biblioteka

Powrót Do Kategorii

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Podobne prace

Czteropalczaści - Marcin Masłowski

Recenzja „Czteropalczaści” Marcin Masłowski | #141 |

Marcin Masłowski
Karuzela - Justyna Balcewicz

Recenzja „Karuzela” Justyna Balcewicz | #140 |

Justyna Balcewicz
Dom, który widział zbyt wiele

Recenzja „Dom, który widział zbyt wiele” Aneta Grabowska | #139 |

Aneta Grabowska
error: