#83 Recenzja "Królikula. Kicająca groza"
Recenzja "Królikula. Kicająca groza" Deborah Howe, James Howe
Recenzja
Wstęp
Do tej pory rzadko sięgałam po historie kierowane do dzieci i młodzieży. Jednak na „Królikulę. Kicającą grozę” autorstwa Deborah i Jamesa Howe się skusiłam. Głównie dlatego, że bohaterami tej krótkiej powieści są zwierzęta. Narratorem jest tutaj pies Harold, który w dość ciekawy sposób opowiada nam o rodzinie Monroe, swoim kocim przyjacielu Czesławie oraz wydarzeniach, które miały miejsce, gdy w ich domu pojawił się pewien królik.
To historia nie tylko dla dzieci. Bardzo przyjemna i momentami niesamowicie zabawna. Ponieważ jestem kociarą, moje serce skradł Czesław, który ma lekką paranoję. Przed czym Czesio chce uchronić rodzinę Monroe i swojego przyjaciela Harolda?
Nowy domownik
Pewnego dnia rodzina Monroe znajduje w kinie pudełko po butach, a w nim małego królika. Oczywiście postanawiają go ze sobą zabrać. Pies Harold i kot Czesław są bardzo zaintrygowani nowym domownikiem:
„Rozwinęli wreszcie tobołek, a na jego środku, w pudełku po butach wypełnionym gazetami, siedział mały czarno-biały królik.”
Ponieważ Harold nigdy jeszcze nie widział takiego zwierzaka, porównuje go do swojego przyjaciela Czesława, co nie do końca podoba się kotu:
„A więc tak wygląda królik – zdziwiłem się. Wyglądał trochę jak Czesław, tylko z dłuższymi uszami i krótszym ogonem. I silnikiem w nosie.”
Pierwszym problemem, który wywołuje spór pomiędzy braćmi: Tobiaszem i Piotrkiem jest nadanie imienia królikowi. Po wielu dyskusjach i pomysłach całej rodziny, zwierzak dostaje na imię Królikula. Dlaczego akurat tak? O tym dowiecie się w czasie czytania tej historii! Nowy członek rodziny dostaje lokum w klatce, a Harold i Czesław próbują się z nim zaprzyjaźnić. Jednak królik wydaje się im dziwny – ciągle śpi i nie można nawiązać z nim kontaktu. W nocy Czesio zauważa, że Królikula wymyka się z klatki. Rano rodzina znajduje warzywa zupełnie pozbawione soków. Te wydarzenia sprawiają, że kocia wyobraźnia zaczyna pracować na najwyższych obrotach.
Teoria Czesława
Kot Czesio jest wyjątkowy. Uwielbia czytać książki. Kocha horrory i kryminały. Zastanawia się nad pewnymi zjawiskami paranormalnymi:
„Każdej nocy, kiedy rodzina już śpi, Czesław podchodzi do półki z książkami, wybiera lekturę i kładzie się z nią na swoim ulubionym fotelu. Najbardziej lubi kryminały, horrory i opowieści o zjawiskach paranormalnych. Dzięki temu ma bardzo bujną wyobraźnię.”
Kot obserwując Królikulę i jego poczynania dochodzi do wniosku, że ten mały króliczek jest bardzo niebezpieczny. Próbuje przekazać informację o swoich podejrzeniach rodzinie Monroe, ale nikt go nie rozumie. Przezabawne były sceny, gdy Czesław próbował przekazać rodzinie Monroe informację o grożącym im niebezpieczeństwie. Nic jednak z tego nie wyszło, a on został uznany za szaleńca. Po tym fakcie próbuje przekonać Harolda do słuszności swojej teorii na temat Królikuli. Jednak jego psi przyjaciel zdaje się mu nie wierzyć i troszkę się z niego wyśmiewa:
„– Jasne, nabijajcie się ze mnie. Wszyscy. Nikt mnie nie rozumie. Starałem się ich ostrzec, ale oni na mnie nie zważali. Teraz wezmę sprawy w swoje ręce.”
Jak powiedział, tak zrobił. Nie spał w nocy, by obserwować Królikulę i chronić domowników. Jakie Czesław podjął działanie i jakie były tego skutki, koniecznie przeczytajcie!
Podsumowanie
Powieść dla dzieci i młodzieży „Królikula. Kicająca groza” autorstwa Deborah Howe i Jamesa Howe to zabawna i przyjemna lektura ukazująca wzajemne relacje zwierząt, ich życie wśród ludzi oraz wpływ wyobraźni, która doprowadziła do pewnych zabawnych, z punktu widzenia Czytelnika, sytuacji. Pies Harold i kot Czesław to wspaniałe zwierzaki, które dobrze się rozumieją i żyją w zgodzie. Harold to doskonały obserwator, który w sposób ciekawy opowiada nam o swoim życiu w rodzinie Monroe. Gdy w domu pojawił się tajemniczy królik, Czesław wpadł w lekką paranoję. Doskonale było tutaj ukazane to, jak dzięki swojej bujnej wyobraźni, stworzył teorię spisku, której bohaterem stał się nowy domownik. Uśmiałam się do łez czytając, jak Czesio próbował ostrzec rodzinę przed małym królikiem.
Same dialogi między psem i kotem też były zabawne. Uwielbiam historie, w których bohaterami są zwierzęta, a świat przedstawiany jest z ich punktu widzenia. Ciekawe czy moje koty po nocach buszują w domowej biblioteczce i czytają swoje ulubione lektury? Jakże chciałabym je rozumieć i móc z nimi rozmawiać! Ta krótka historia ukazuje dzieciom siłę przyjaźni, ciepło rodzinnego domu, ale także daje dużo zabawy. Kot Czesław to moim zdaniem najzabawniejsza postać w całej tej historii. Z chęcią sięgnę po kolejne części tego cyklu, by poznać następne przygody kocio-psiego duetu! Polecam wszystkim miłośnikom zwierząt i nie tylko!
Olimpia
Udostępnij