Roman Bolczyk

#59 Recenzja „Templariusze. Fenomen, który przetrwał” Roman Bolczyk

#58 Recenzja "Templariusze. Fenomen, który przetrwał" Roman Bolczyk

"Templariusze. Fenomen, który przetrwał" Roman Bolczyk

Recenzja

Wstęp

Kto z nas nie słyszał o Zakonie Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, zwanych templariuszami? Osobiście uwielbiam czytać o średniowieczu, Inkwizycji i Kościele. Do tej pory przeczytałam: „Królowie przeklęci” Maurice’a Druona, „Wahadło Foucaulta” Umberto Eco, Trylogię o templariuszach Jacka Whyte’a, a także liczne opracowania na temat krucjat i Kościoła w wiekach średnich. Niecierpliwie czekałam na egzemplarz recenzencki książki „Templariusze. Fenomen, który przetrwał” autorstwa Romana Bolczyka. To opracowanie historyczne na temat zakonu pochłonęłam w jeden wieczór. Uzupełniłam swoją wiedzę na temat templariuszy. Z pewnością sięgnę po pierwszą książkę tego autora „Templariusze fenomenem z mroków średniowiecza” oraz po kolejną.

Autor w swojej książce obala mity, jakie przylgnęły do templariuszy, a które często możemy odnaleźć w ekranizacjach i różnego rodzaju powieściach. Przedstawił nam proces, który spowodował upadek zakonu, a także wspomniał o ich spuściźnie, która przetrwała do dziś. To bardzo ciekawa książka zarówno dla tych, którzy pragną uzupełnić swoją wiedzę, jak i tych, którzy dopiero chcą poznać historię i dzieje Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona.

Templariusze

Za datę powstania zakonu templariuszy uznaje się rok 1118. Wtedy to „dziewięciu architektów” – braci założycieli z Hugonem de Payns na czele stworzyło zakon, który w Ziemi Świętej na Wzgórzu Moira miał strzec bezpieczeństwa przybywających do Jerozolimy pielgrzymów.

„Bracia, przywdziewając biały płaszcz zakonu, zostawali żołnierzami chrześcijaństwa, Zatracali narodowość, przynależność do jakiegokolwiek królestwa, stawali się legią cudzoziemską.”

Templariusze brali czynny udział w krucjatach mających na celu obronę wiary chrześcijańskiej. W wielu krajach powstawały ich liczne komandorie. Byli nie tylko doskonałymi rycerzami. Rozwinęli także bankowość oraz byli armatorami, którzy zaopatrywali Ziemię Świętą towarami z Europy, oraz odpowiadali za przewóz pielgrzymów do Jerozolimy. Największe zyski zdobywali dzięki relikwiom:

„Kluczem do osiągania krociowych zysków okazały się relikwie. Opętańczy kult frymarczenia truchłem świętych otwierał przepastne wrota wpływów, na czym templariusze znali się wyśmienicie.”

Po upadku Akki w 1291 roku skończyło się ich główne zadanie – obrona Ziemi Świętej. Może gdyby templariusze połączyli siły z joannitami, udało by im się wspólnie dłużej odpierać muzułmańskie ataki. Po zakończeniu krucjat templariusze skupili się na gromadzeniu bogactw. Poniekąd właśnie to doprowadziło ich do zguby…

„Dynamiczne, barwne, pełne napięcia wydarzenia z ich dziejów oraz ich tragiczny koniec stały się powodem przywołania ich w pamięci potomnych – swoistego życia po życiu. Ich losy i obyczaje, domniemane czy prawdziwe, posłużyły do snucia różnych hipotez i powoływania stowarzyszeń wyznających idee niewiele nieraz mające wspólnego z tymi, które były motywem działania templariuszy. Bo niewyjaśnione sekrety tworzą mity.”

Proces

Król Francji Filip IV zwany Pięknym był dłużnikiem templariuszy. Zakon udzielił mu licznych pożyczek. Filip IV wygnał ze swojego kraju bankierów żydowskich, a później lombardzkich. Zaczął snuć intrygi, by pozbyć się swojego największego wierzyciela – templariuszy. W 1307 roku doszło do masowego aresztowania zakonników. Wśród nich znalazł się Wielki Mistrz Jakub de Molay. Przy pomocy Inkwizycji zaczęły płonąć stosy. Wszystko to działo się za zgodą ówczesnego papieża – Klemensa V. To w czasie tortur i przesłuchań rodziły się mity o niecnych poczynaniach templariuszy. Rycerze broniący Ziemi Świętej teraz masowo ginęli w lochach i na stosach.

„Templariusze ginęli za sprawą arcychrześcijańskiego króla Francji Filipa IV i kolaborującego z nim papieża Klemensa V, którzy zgotowali im piekło na ziemi z użyciem narzędzi tortur i spalenia żywcem w płomieniach stosów.”

Filip IV chciał za wszelką cenę pozbyć się rosnącego w siłę zakonu i przejąć ich dobra, w tym legendarny wielki skarb. Papież Klemens V w 1312 roku na soborze w Vienne formalnie zakończył istnienie zakonu templariuszy. Jednak do ostatniej egzekucji doszło dopiero 18 marca 1314 roku. Wtedy to na małej wysepce na Sekwanie, zwanej Wyspą Żydów, na stosie zginął ostatni Wielki Mistrz templariuszy – Jakub de Molay. Nim dokonał żywota, zdążył rzucić klątwę na swoich oprawców:

„Klemensie i ty, Filipie, wiarołomcy danego słowa, wzywam was obydwu na sąd Boży […] ciebie, Klemensie za czterdzieści dni, ciebie, Filipie, w ciągu roku […]”

Jak wiemy z kart historii, słowa te okazały się prorocze:

„Klątwa de Molaya dosięgła papieża Klemensa V, głowę Kościoła, a w szczególności Filipa IV i jego królewski ród Kapetyngów za niecną zdradę, której się dopuścili wobec templariuszy. Klątwa była dalekosiężna. Ludwik XVI, dwudziesty drugi następca Filipa IV, wyszedł na ścięcie gilotyną z tej samej wieży templariuszy w Paryżu, w której aresztowano dwudziestego drugiego przywódcę zakonu – Jakuba de Molaya.”

Ci, którzy przetrwali

W czasie aresztowań we Francji części templariuszy udało się uciec wraz ze skarbem. Filip IV nie zagarnął wszystkich bogactw zakonu. Miejsce ukrycia skarbu pozostaje tajemnicą i są różne teorie na temat tego, gdzie został wywieziony. Zbiegli templariusze znaleźli schronienie na dworze króla Portugalii i dzięki swoim umiejętnościom i doświadczeniu w żegludze znacznie przyczynili się do stworzenia potęgi morskiej tego państwa. Ich symbol zdobił żagle statków należących do odkrywców Nowego Świata.

„W Portugalii templariuszom dopisało szczęście. Pod patronatem króla Dionizego I zdołali przedzierzgnąć się w legalne zgromadzenie Zakonu Rycerzy Chrystusa. Uniknęli w ten sposób losu braci we Francji i wszędzie tam, gdzie padał złowrogi cień króla Filipa IV, papieża Klemensa V, Inkwizycji i oprawców.”

Autor w swojej książce wspomina o Wielkim Mistrzu Zakonu Rycerzy Chrystusa – Henryku Żeglarzu. Przybliża Czytelnikowi ówczesne odkrycia. Jest to bardzo ciekawa część historii, w której swój udział mieli templariusze. Na koniec przytacza nam stowarzyszenia, które powstały po zniszczeniu zakonu. Niektóre przetrwały do dziś i nadal funkcjonują.

Templariusze i ich dzieje, mity związane z funkcjonowaniem zakonu, do dziś stanowią pożywkę nie tylko dla badaczy, ale także dla pisarzy i scenarzystów. Całej prawdy o funkcjonowaniu i zasadach templariuszy pewnie nigdy nie poznamy, ale Autor swoją książkę napisał wykorzystując rzetelne badania i dotychczasowe odkrycia związane z zakonem. Obalił wiele mitów, które powstały w czasie procesu prowadzonego przez Inkwizycję. Jednak nadal pozostaje wiele do odkrycia. Czy swój skarb ukryli na Wyspie Dębów? Czy możliwe jest, że byli w Ameryce przed Kolumbem? Czy korzystali z usług asasynów? Przeczytajcie, a być może poznacie choć część odpowiedzi!

Podsumowanie

"Templariusze. Fenomen, który przetrwał" Roman Bolczyk

Książka „Templariusze. Fenomen, który przetrwał” autorstwa Romana Bolczyka bardzo przypadła mnie do serca. To historyczne opracowanie jest napisane bardzo przystępnym językiem, Dzięki temu czyta się je lekko i przyjemnie. Uzupełniłam swoją wiedzę na temat templariuszy. Znów przypomniałam sobie o tamtych czasach, o których często czytałam z wypiekami na twarzy. Autor doskonale uzasadniał obalane przez siebie mity narosłe wokół tego tajemniczego zakonu. Bardzo podobał mnie się zawarty w książce wątek o Starcu z Gór i jego asasynach, a także związkach tych skrytobójców z templariuszami. Wielkim plusem książki jest jej wspaniałe wydanie – twarda oprawa oraz bardzo dużo zdjęć, które pozwalają Czytelnikowi choć na chwilę wyobrazić sobie życie w tamtych odległych czasach.

Książkę polecam wszystkim, których interesuje tematyka zakonu i Inkwizycji, a także działalność różnego rodzaju bractw i stowarzyszeń. Dowiecie się też z niej o odkryciach geograficznych i o tym, jaki wpływ na nie mieli właśnie templariusze. To doskonała lektura uzupełniająca dla tych, których ten okres historyczny interesuje. Polecam ją także tym, którzy dopiero zamierzają poznać pewne sekrety średniowiecza i historię Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona.

Olimpia

Udostępnij

2 komentarzy

Templariusze to zakon wokół którego powstało już tyle mitow i zagadek że można się pogubić. Chętnie zapoznam się z tą książką. Może w końcu ktoś tresciwie i rzeczowo wyjaśni mi całą prawdę mi

Całej prawdy to pewnie nigdy nie poznamy, ale to jest naprawdę dobre opracowanie historyczne i do tego cudownie wydane 🙂 Czyta się lekko i przyjemnie. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Podobne prace

Czteropalczaści - Marcin Masłowski

Recenzja „Czteropalczaści” Marcin Masłowski | #141 |

Marcin Masłowski
Karuzela - Justyna Balcewicz

Recenzja „Karuzela” Justyna Balcewicz | #140 |

Justyna Balcewicz
Dom, który widział zbyt wiele

Recenzja „Dom, który widział zbyt wiele” Aneta Grabowska | #139 |

Aneta Grabowska
error: